Wydawałoby się, że zima, śnieg i daleka północ są niewdzięcznym tematem dla reportażu. Jest wręcz przeciwnie, zima bywa malownicza i dramatyczna, śnieg ma nie jedno oblicze a daleka północ to okazuje się nie mniej ciekawa niż najpopularniejsze miejsca na Ziemi. Ze wszystkich gatunków literackich to właśnie reportaż od lat jest dla mnie najciekawszy i ta książka tylko mnie w tym utwierdza. Niby zwyk ły reporterski wyjazd na archipelag Svalbard, niby spotkania ze zwykłymi mieszkańcami a jednak jest w tej książce coś niezwykłego. Coś, co porusza i uświadamia nam, że nawet w niewielkiej społeczności są niebanalne osobowości i mnóstwo ciekawych wydarzeń. Trzeba tylko poszukać nieco głębiej. Wspominałem o niebanalnych ludziach. Tutaj co kilka stron pojawia się ktoś interesujący. Mamy Galinę, która wypadła ze statku wycieczkowego w 1985 roku w okolicach wyspy Spitsbergen i cudem dopłynęła do brzegu i przeżyła. Mamy historię Omida, który uciekł z Iranu i jego przyjazd
Blog i vlog o literaturze, podróżach i życiu na emigracji.